Za nami piękny, słoneczny weekend. Jak chyba większość wyszłam na spacer na Zarabie i pierwsze, co rzuca się w oczy to ŚMIECI…
Są dosłownie wszędzie. Od puszek i butelek po piwie, po opakowania z chipsów. I to nie w ilości kilku sztuk, ale po prostu MASOWEJ. Nie wiem, czy to śnieg je odkrył nagle czy skąd się tam wzięły, ale są i nie znikają…
Są pod mostem po prawej i lewej stronie od ronda w stronę Zarabia,
są po prawej stronie, za mostem nad rzeką, na trawie,
są dalej- przy alejkach i moście wiszącym.
W związku z tym mam pytanie: czy miasto nie ma przypadkiem obowiązku sprzątać takich śmieci? Nie rozumiem dlaczego nikt z tym niczego nie robi…